Mnie natomiast bardzo podoba się ten fragment linkowanego wyżej artykułu:
Zdzisław Skrok w książce „Słowiańska moc, czyli o niezwykłym wkroczeniu naszych przodków na europejską arenę” stawia tezę, że w momencie napływu Słowian do kraju nad Wisłą na przełomie V i VI wieku n.e. mieszkało tam sporo Wandalów i zawiązał się swoisty słowiańsko-wandalski sojusz. Wandalów było mało, ale mieli więcej praktycznych umiejętności: umieli wyrabiać broń, narzędzia, byli dobrymi rolnikami. Słowianie natomiast razili prymitywizmem w każdej dziedzinie życia. Byli jednak znacznie liczniejsi. Dlatego Wandalowie roztopili się w ich masie, a ich język poszedł w zapomnienie.
Godny uwagi jest ten fragment, odnoszący się między innymi do wzmiankowanej wyżej córki Kraka, co Gota nie chciała:
Polacy kiedyś snobowali się na pochodzenie od Wandalów. Wspomina o tym w XII wieku angielski kardynał Gerwazy z Tilbury oraz polski kronikarz Wincenty Kadłubek, którego zdaniem Wanda, co nie chciała Niemca, była właśnie królową plemienia żyjącego nad Wisłą. I to od niej wszyscy poddani mieli przyjąć nazwę Wandalów.
Żyjący w czasach Łokietka na początku XIV wieku franciszkanin Dzierzwa twierdził z kolei, że wszyscy Polacy pochodzą od Wandala, potomka Jafeta, syna Noego. Dopiero w XVI stuleciu polska szlachta zaczęła szukać innego pochodzenia, bo chciała uzasadnić swoją pozycję w stosunku do kmieci i mieszczan. I wybrała Sarmatów, bo ci znani byli w historiografii jako świetni jeźdźcy. Od końca XVIII wieku wiadomo już było jednak, że wszyscy jesteśmy Słowianami.
Czyli sterotyp Polak=Słowianin jest historycznie bardzo późny...
Swoją drogą niezależność owej Wandy i fakt, że po śmierci ojca rządziła samodzielnie, nawet jeśli jest postacią jedynie legendarną, każda dawna, trwała i nośna legenda ma jakieś swoje zakorzenienie, czy to w mitologii czy w realnych zapomnianych wydarzeniach, też wskazywałyby na niesłowiańskie (więc dlaczego nie germańskie) pochodzenie. Kobiety Słowian nie miały takiej niezależności, jak germańskie, były jednak podporządkowane patriarchalnej strukturze społecznej...
Natomiast pogrubiony fragment byłby... znakomitym przykładem logiki... franciszkańskiej

- gdzie Rzym, gdzie Krym, chciałoby się zapytać - gdzie semicki Noe i jego potomkowie, a gdzie indoeuropejscy Wandalowie... No ale skoro Noe mógł mieć syna Chama, to mógł mieć i dalszego potomka Wandala, tak?

(oczywiście to ostatnie jest wrednym żarcikiem, żeby nie było).